Ekstremalna Droga Krzyżowa po raz pierwszy w Porębie 2018

Co piątek w czasie Wielkiego Postu, o godzinie 15 wierni gromadzili się w świątyni parafialnej w Porębie, aby rozważać mękę Pana Jezusa w nabożeństwie Drogi Krzyżowej, w piątek 16 marca parafianie wyszli we wspólnocie na ulice Poręby, aby również podążać za krzyżem Chrystusa, a w ostatni piątek przed Wielkim Tygodniem 23 marca, w czasie trwania rekolekcji parafialnych ponad 140 osób po mszy świętej o 18 wyruszyło w indywidualną Ekstremalną Drogę Krzyżową... Czemu ekstremalną? Bo trzeba pokonać trasę minimum 40 km w nocy. Samotnie, w skupieniu. Bez rozmów i pikników. Musi boleć, by opuścić swoją strefę komfortu i powiedzieć Bogu: jestem tutaj nie dlatego, że masz coś dla mnie zrobić, ale dlatego, bo chcę się z Tobą spotkać. To droga do nowego życia.

edk 2018 013Oczywiście idea EDK to inicjatywa Stowarzyszenia Wiosna zapoczątkowana przez ks. Jacka Stryczka, z każdym rokiem przybywa nowych tras już nie tylko w Polsce, ale na świecie. Każdy nowy rejon i trasa musi spełniać odpowiednie standardy, aby mogła być nazwana Ekstremalną Drogą Krzyżową. W Parafii Poręba po raz pierwszy podjęliśmy się próby stworzenia rejonu i trasy EDK. Mieliśmy nadzieję, że znajdzie się choć 40 odważnych. Odkąd ruszyła rejestracja, każdego dnia przybywało osób zarejestrowanych. Tydzień przed EDK zorganizowaliśmy spotkanie informacyjne, aby przedstawić główne założenia EDK, uczulić na zasady (milczenie, pokonywanie trasy indywidualnie itp.) Ilość osób na spotkaniu przerosło nasze oczekiwania. A w dniu wyjścia? Ludzi znacznie więcej niż rejestracja na stronie wskazywała. Po mszy świętej o 18 ks. proboszcz odczytał specjalny list adresowany do uczestników EDK od Papieża Franciszka nastąpiło błogosławieństwo, poświęcenie krzyży i pątników. I w drogę.

Wyznaczona trasa liczyła 41 km. i zataczała koło po terenie gminy Brańszczyk. Głównie przez okoliczne wsie, pola i lasy, był też odcinek szczególnie trudny od Mękalin do cmentarza.  Tak opisują go nasi uczestnicy EDK Najcięższy odcinek Mękaliny - cmentarz - Najcięższy fizycznie-najbardziej owocny duchowo, inna osoba wspomina ten odcinek w ten sposób Na odcinku od Mękalin do cmentarza zaczęły pojawiać się myśli, że to pierwszy i ostatni raz. W kaplicy na cmentarzu, leżąc na ołtarzu, bo inaczej już nie mogłem, czytałem rozważanie do ostatniej stacji. Jezus leżał w grobie a ja na ołtarzu. Po dotarciu do kościoła wiedziałem  jednak, że to pierwsza EDK w moim życiu, ale nie ostatnia.

Wyruszeniem w trasę organizacja EDK się kończy, a zaczyna działać łaska Boża. Dla każdego zaczyna się indywidualna, nocna podróż. Podróż w głąb siebie i indywidualne spotkanie z Bogiem... Wyjątkowa noc, każdy uczestnik przeżył te kilometry inaczej... Nie potrafimy określić ile osób przeszło całą trasę. Każdy walczył sam ze sobą, z własnymi słabościami fizycznymi. Tak wspominają drogę inni uczestnicy EDK Poręba: "EDK coś wspaniałego, nie do opisania! Niesamowita lekcja pokory, współpracy, pomocy...Lekcja poznania swojej duszy i ciała a przede wszystkim przybliżenie do Boga"!, "Byłem, przeżyłem. Z bólem obu nóg i cierpieniem udało mi się dojść do samego końca EDK. Miałem chwile, kiedy już chciałem zrezygnować z dalszej drogi ale pomimo bólu i z Bożą pomocą udało się wytrwać do samego końca."

Często jest tak, że nie zawsze jest możliwość wyruszenia w drogę choć bardzo by się tego pragnęło. Czasem zdrowie na to nie pozwala ,a czasem inne obowiązki tak też było i w naszym rejonie, "Mój mąż wyruszył w swoją pierwszą EDK. Podjęliśmy się wspólnie utworzenia rejonu w naszej parafii. Wyznaczenie trasy, przygotowanie opisu itd. ciągłe monitorowanie przez ostatnie dni liczby osób zarejestrowanych... wszystko po raz pierwszy, serca nam rosły razem z liczbą osób zarejestrowanych uczestników. A ja...? A ja w tym czasie gdy oni idą siedzę nadal w wygodnym fotelu, nie idę bo jestem Mamą 10 miesięcznej Córki. To jest moja rola teraz najważniejsza, opieka nad córeczką i choć wszystko planowałam, omawiałam, przygotowywałam iść nie mogę, ale sercem jestem z nimi i czuję wewnętrznie, że warto było tworzyć rejon dla tych ok. 140 osób, którzy wyruszyli na swoją drogę pięknego życia. 
Nie czuję żalu że iść nie mogę... nie to nie tak... Czasem droga EDK to nie pokonanie kilometrów fizycznie, ale cały proces jej tworzenia przygotowywania i duchowe przeżycia również w czasie przygotowań, aby inni mogli iść... I to poczucie, że zrobiliśmy coś dobrego dla innych. Bezcenne

 I choć kilometry i cyferki są mało istotne w obliczu tego co działo się w duszach i w sercach uczestników to warto odnotować parę faktów. Rozprowadzono 140 pakietów startowych, ale na trasę wyruszyło znacznie więcej osób, najstarszym uczestnikiem zarejestrowanym była 70 letnia Zofia, a najmłodsza 14 letnia Sandra. Trasę pokonały w całości. Wyzwanie EDK podjął również nasz ks. proboszcz Andrzej Grzybowski, który dotarł do celu o godzinie 5 rano. Najszybciej trasę pokonał Marcin w czasie 8 godzin 33 min.

Panie Jezu! Za rok też wyruszymy bo dopiero po zakończeniu tych 41 km, uświadomiliśmy sobie , że tak blisko Ciebie już dawno nie byliśmy.

Uczestnicy EDK Poręba

Źródła nie znaleziono